On zatonął: kolejna łódź Putina poszła na dno.

Eksplozja na rosyjskim statku na Morzu Śródziemnym: dwaj marynarze zginęli

W wyniku eksplozji na rosyjskim statku Ursa Major na Morzu Śródziemnym zginęło dwóch członków załogi, co budzi wątpliwości co do stanu rosyjskiej floty. Incydent miał miejsce w pobliżu wybrzeża Hiszpanii, w okolicach Cartageny.

Z informacji The Maritime Executive wynika, że 14 marynarzy zostało uratowanych, ale dwóch jest wciąż uznawanych za zaginionych.

Przedstawiciel Marynarki Wojennej Ukrainy Dmytro Pletenczuk wyjaśnił, że przyczyną awarii mogą być systemowe problemy z serwisem statków. Podkreślił, że na rosyjskich statkach coraz częściej wykrywane są usterki techniczne z powodu użycia zagranicznych komponentów w maszynowni.

“Zgodnie z dostępnymi informacjami, tych dwóch członków załogi prawdopodobnie nie znajdą. Najprawdopodobniej zginęli podczas eksplozji w maszynowni”, - powiedział Pletenczuk.

Pletenczuk zauważył również, że podobne incydenty świadczą o skuteczności zachodnich sankcji wobec Rosji i ich wpływie na stan rosyjskiej floty.

“Dotyczy to zarówno statków wojskowych, jak i cywilnych. Informacje o statkach cywilnych stają się coraz bardziej dostępne, co wskazuje na systemowe problemy w rosyjskiej branży żeglugowej”, - podkreślił.

Statek Ursa Major był znany z udziału w “Syryjskim ekspresie” - rejsie dostarczającym rosyjskie wojska do Syrii. Po eksplozji, która spowodowała przechył statku, zatonął. Mimo że analitycy sugerowali, że statek mógł być zaangażowany w ewakuację rosyjskich baz w Tartusie i Hmejmimie, ta informacja nie została potwierdzona, a frachtowiec zmierzał do Władywostoku.

Ta eksplozja i inne incydenty morskie, które ostatnio wydarzyły się z rosyjską flotą, świadczą o systemowej degradacji floty z powodu sankcji oraz ograniczonego dostępu do jakościowego serwisu.