Zginęła dziewczynka, która bawiła się na huśtawce. Co wiadomo o poszkodowanych po ataku na Dnipro.


Liczba poszkodowanych po ataku Rosjan w Dnipro wciąż rośnie. Według informacji szefa obwodowej administracji Dniepropietrowskiej Serhija Lyska i przewodniczącego obwodowej rady Dniepropietrowskiej Mykoły Łukaszenki, jest ich już 30. Masowy atak dronami doprowadził do tragicznych konsekwencji, zginęły trzy osoby, w tym dziecko.
Masowy atak dronami w samym centrum Dnipra. Dzielnica mieszkaniowa. Nie było tam żadnych obiektów wojskowych - tylko ludzie.Sąsiadka wciąż słyszy krzyk dziewczynki, która zginęła na jej oczach. Bawiła się na huśtawce. Usłyszała dźwięk drona, pobiegła do domu. Nie zdążyła. pic.twitter.com/fmPZ6GTdYV
— GŁÓWNY (@GLAVCOM_UA) 17 kwietnia 2025
Wskazano, że wśród poszkodowanych jest pięcioro dzieci. 16 pacjentów pozostaje pod opieką lekarzy, jeden jest w ciężkim stanie.
W wyniku ataku uszkodzone zostały budynki wielorodzinne, domy jednorodzinne, placówka edukacyjna, akademik oraz gimnazjum. Uszkodzenia poniosły również zakład żywnościowy, poczta, drukarnia, budynek administracyjny, sklepy oraz pojazdy.
Rosyjski atak dronami na Dnipro był przyczyną śmierci trzech osób, w tym jednej dzieci. Według doniesień centrum prasowego Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, rany odniosło 28 osób, w tym cztery dzieci. Uszkodzone zostały również budynki, akademiki, placówka edukacyjna, zakład żywnościowy oraz pojazdy.
Atak Rosjan na Dnipro ma poważne konsekwencje dla miasta i jego mieszkańców. Dalsza sytuacja wymaga uwagi i pomocy ze strony władz oraz społeczności międzynarodowej.
Czytaj także
- Atak na żołnierza 'Azowa' Koriniewicza: Narodowa Gwardia wydała oświadczenie
- Na Sumsku wzięto do niewoli okupantów z brygad, które wyróżniły się okrucieństwem
- W USA podczas lotu zapalił się silnik pasażerskiego samolotu
- Dusi się tak samo, jak w zeszłym roku. Syryjski opisał szczegóły dotyczące ofensywy FR
- Potrącenie nastolatka przez auto patrolowe: w jakim stanie jest nieletni
- W Winnycy mężczyzna spacerował po mieście z atrapą miny: policja wyjaśniła sytuację